Język angielski w żłobku- luksus czy przesada? cz.I
W dobie dzisiejszych czasów nie sposób przeoczyć faktu, iż język angielski
staję się językiem komunikacji międzynarodowej. Już przyzwyczailiśmy się do
języka obcego w szkole średniej, gimnazjum i szkole podstawowej. Nie dziwi nas
też fakt, że zajęcia języka angielskiego wprowadza się również w przedszkolu, choć
jeszcze niektórzy rodzice podchodzą do tego z dystansem, a już na pewno wielu z
nich ma obawy przed nauczaniem języka obcego w żłobku.
Artykuł ten powstał z myślą o tych, którzy jeszcze nie do końca są
przekonani o słuszności wprowadzania zajęć j. angielskiego do żłobków, oraz o
tych, którzy chcą się upewnić w swoim przekonaniu, że okres żłobkowy jest doskonałym
czasem do zaznajomienia się z innym systemem językowym, niż tylko mowa
ojczysta.
Dla ułatwienia, artykuł został napisany w formie przejrzystych pytań i
odpowiedzi. Zapraszam do lektury!
Dzisiaj część pierwsza!
DLACZEGO CZAS ŻŁOBKOWY TO NAJLEPSZY CZAS NA ZAJĘCIA J.ANGIELSKIEGO?
Jest to idealny okres na zaznajomienie się z językiem obcym, w myśl zasady:
„Im szybciej, tym lepiej”. Co do tego nie mają wątpliwości lingwiści, nauczyciele
i lektorzy, jak również autorzy książek do nauczania języka. Niestety, takie
wątpliwości mają rodzice.
W rozważaniach na temat odpowiedniego wieku do nauki języka obcego należy
przede wszystkim rozróżnić pojęcia „świadoma
nauka” i „przyswajanie” języka obcego. Z tym pierwszym mamy do czynienia w
„świadomym procesie nabywania języka”, który zachodzi u dzieci starszych (od ok.
6 roku życia) oraz dorosłych. Wtedy mamy do czynienia z tak zwanym „wkuwaniem”,
uczeniem się na pamięć, potrzebą motywacji. „Przyswajanie” natomiast to proces nieświadomego
nabywania języka i jest charakterystyczny dla dzieci małych, które nie
potrzebują motywacji do nauki, nie stresują się, że czegoś nie mogą zapamiętać,
nie uczą się na pamięć! Ich proces nabywania słownictwa odbywa się podczas zabawy,
śpiewu, ruchu, komunikacji z lektorem. I choć środowisko, w którym dzieci maja
styczność z językiem obcym –jest sztuczne, tak sposób przyswajania jego
elementów można określić, jako naturalny.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę z faktu, iż proces nabywania języka ojczystego i obcego jest identyczny. Każdy
z nas najpierw musiał słuchać mowy osób z naszego otoczenia, żeby później móc wypowiedzieć
swoje pierwsze słowa. Faktem jest, iż już w brzuchu matki dziecko słyszy,
poznając dźwięki i głosy, które po urodzeniu będzie rozpoznawało. W ten sposób
niemowlę poznaje system językowy swoich rodziców, którzy staną się dla niego modelem
mowy ojczystej. Po „okresie słuchania”, dziecko zacznie wypowiadać słowa,
później zdania, a w dalszych latach zacznie czytać i pisać. Na schemacie wygląda to następująco:
ROZUMIENIE ZE SŁUCHU-> MÓWIENIE-> CZYTANIE -> PISANIE
I w takiej kolejności dziecko nabywa również język obcy. Wiąże się to
oczywiści również z „okresem słuchania”(the Silent period), który może trwać
nawet kilkanaście miesięcy. Zdarza się, iż rodzice z rozżaleniem zwracają się
do nauczycieli i lektorów, że ich „dziecko jeszcze nie mówi po angielsku”. Nie
mówi, bo może jeszcze nie nadszedł TEN czas. Tak jak w różnym tempie rozwija
się mowa ojczysta, tak w różnym czasie rozwijać się będzie mowa w języku obcym.
Reasumując, im szybciej dziecko będzie mieć styczność z językiem obcym, tym
łatwiej będzie mogło go przyswoić i uczyć się go w późniejszych latach.
CZY NABYWANIE DWÓCH JĘZYKÓW W TYM SAMYM CZASIE MOŻE SKUTKOWAĆ „MIESZANIEM JĘZYKÓW”?
Obawa rodziców przed „myleniem języków” u swojego maleństwa, które jeszcze
nie mówi, albo słabo mówi po polsku jest zrozumiała. Należy jednak pamiętać, iż
jest to zupełnie naturalne w procesie przyswajania języków. Dziecko doskonale
rozróżnia systemy komunikacji i choć często nie potrafi przywołać nazwy
konkretnego języka, wie, że inaczej mówi tata i mama, a inaczej Pani w
telewizji czy Pani w żłobku. Jeśli chodzi o samą produkcję języka, możemy się
spodziewać, że dziecko będzie mówić słowa łatwiejsze do wymówienia. To
oczywiście dotyczy dzieci, które dopiero zaczynają wypowiadać swoje pierwsze
słowa. Faktem jest, że wiele słów z otaczającego nas świata jest prostsza do
wymówienia w języku angielskim, np. nazwy kolorów (blue, red, yellow), czy
zabawek (a ball, a doll, a car), a także słowa na przywitanie czy pożegnanie
(hi, bye). Tak więc, mimo, że dziecko doskonale rozpoznaje systemy językowe, w
mowie będzie dominował „język dla niego prostszy”. Z biegiem czasu natomiast,
gdy dziecko zacznie rozwijać swoje umiejętności językowe, będzie płynnie mówiło
w języku, który słyszy najczęściej, a więc- w języku polskim.
Doskonałym przykładem „mieszania języków” są dzieci w rodzinach
wielonarodowościowych. Za przykład podam rodzinę, w której ojciec jest
Amerykaninem pochodzenia arabskiego i matka –Polka. Rodzice między sobą
rozmawiają w języku angielskim, do dziecka natomiast zwracają się w języku
arabskim, polskim i angielskim. W rzeczywistości dziecko przyswaja trzy języki w
tym samym czasie. Czy ma z tym problem? Zapewne nie! Robi to bowiem nieświadomie
i mimo, że miesza języki przy produkcji zdań, to tylko dlatego, że
eksperymentuje ze swoją mową. Nadejdzie jednak czas, gdy jego forma komunikacji
stanie się na tyle klarowna, że już świadomie wybierze język, którym będzie się
chętniej posługiwał. W takiej sytuacji dziecko kilkuletnie będzie biegle mówić
w trzech językach.
Tak więc nie obawiajamy się "mieszania języków" w początkowym okresie przyswajania języka ojczystego i obcego. Umiejętność mówienia rozwija się w obu językach w różnym tempie. Dlatego ważna jest cierpliwość i zaufanie do nauczycieli i lektorów.
Zachęcam do dyskusji na temat odpowiedniego
wieku do nauczania dzieci języka obcego. Bardzo chętnie też odpowiem na pytania
związane z nauczaniem dzieci języka angielskiego.
Autor tekstu: mgr Katarzyna Komasara -lingwista, wieloletni nauczyciel języka angielskiego
Kontakt: ke.studio@op.pl